Niesamowite dzieła! Liliana Gronuś stworzyła 80 obrazów ze 180 tysięcy guzików! Zobaczcie zdjęcia

– Przez 20 lat, od 2003 roku pani Liliana wystawia swoje prace. Od tej pory została stypendystką prezydenta Wałbrzycha i uhonorowana odznaczeniem "Zasłużonej dla powiatu wałbrzyskiego". Stworzyła 80 obrazów ze 180 tysięcy guzików. Monstrualna pasja, benedyktyńska cierpliwość dała nam tą niesamowitą, magiczną, ciepłą wystawę – mówi Łukasz Ciżmowski z Biblioteki pod Atlantami. Pan Łukasz przygotował najnowszą ekspozycję we współpracy z autorką magicznych guzikowych prac.

–Cieszymy się, że kolejny raz możemy z bliska zobaczyć te cudeńka. Takie są obrazy pani Liliany - błyszczą się, mienią kolorami. Artystka sama dokonała wyboru prezentowanych dziś u nas swoich obrazów, bo to nie są wszystkie, które wykonała. Jej prace gościmy w naszej bibliotece kolejny już raz. Poprzednia była w 2012 roku – mówi Arleta Wojciechowska, zastępca dyrektora Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej "Biblioteki pod Atlantami" w Wałbrzychu.

Zachęca też do podziwiania prac Liliany Gronuś.

Do 17 listopada wystawę niesamowitych obrazów z guzików można oglądać w atrium głównego gmachu wałbrzyskiej biblioteki - Rynek 9.
To niespełna jedna czwarta dzieł powstałych na przełomie dwóch dekad.

– Tu jest 17 obrazów, powstały w ostatnich latach. Wykonałam łącznie 80 prac i trudno byłoby je zmieścić w jednej sali, a po drugie nie wszystkie są już moje – wyjaśnia artystka.

Mowa tu m.in. o cyklu Guzikowa Orkiestra, która stała się częścią stałej ekspozycji Muzeum Rekordów i Osobliwości w Rabce-Zdroju.

Kiedy w 2011 roku, czyli 8 lat od powstania pierwszego obrazu rozmawialiśmy z panią Lilianą, wspominała ona o swojej pracy w fabryce porcelany w Wałbrzychu i marzeniach o malowaniu. Jak w 2002 roku przystąpiła do artystycznego Stowarzyszenia Civitas Christiana, postanowiła spróbować i zaczęła szukać techniki malarskiej, która jej odpowiada. Inni artyści zmobilizowali ją do prób, ale pędzel i farby szybko porzuciła.

– U mnie każdy liść i płatek musiały być dopracowane, więc zagłębiałam się niepotrzebnie w detale – wyjaśniała utalentowana wałbrzyszanka.

Zamieniła więc pędzel na igłę i zaczęła tworzyć bajkowe kolaże z kolorowych materiałów przyszywanych do szarego płótna. Po roku stwierdziła jednak, że woli wykonywać swoje dzieła z guzików. Tak "wymalowała guzikami" pierwszy obraz pt. „Drzewo”.

– Tak mnie to wciągnęło, że wyszywałam coraz więcej, choć początkowo brakowało mi guzików i miałam po kilka prac rozpoczętych jednocześnie – opowiadała pasjonatka.

Po latach o swojej pasji wałbrzyszanka napisała nawet dowcipny wiersz, w którym tłumaczy dlaczego maluje przy użyciu igły i guzików. Oto on:
Rzęsami przykryte pomysły
niciane autostrady nawinięte na szpulkę
guzików tysiące na szmacianej łące
każdy ma dziurki dwie,
prosi, by przyszyć je.

W 2011 roku wałbrzyszanka miała już 47 wykończonych obrazów, do powstania których zużyła ponad 80 tys. guzików. Teraz liczba jej dzieł wzrosła do 80, a liczba guzików użytych sięgnęła niebagatelnej liczby 180 tysięcy! Najbardziej znane są jej obrazy, które przedstawiają instrumenty muzyczne. Powstała ich cała kolekcja.
Przypominamy je. Były prezentowane w 2011 roku w wałbrzyskim Ratuszu

Są też trzy obrazy przedstawiające Wałbrzych, wśród nich "Widok z okna" prezentujący sylwetkę wałbrzyskiej kolegiaty. Jest też "Złoty pociąg" wyszywany z imitujących skarby złotych guzików. To prawdziwy klejnocik.
Wśród prezentowanych na wałbrzyskiej wystawie dzieł jest też obraz najnowszy. Powstał tej jesieni i jest zatytułowany "Czas".

– Powstał na okoliczność 20-lecia mojej pracy artystycznej. Na obrazie tym jest zegar, a na nim godzina za pięć dwunasta. To jak pytanie, "cóż nas jeszcze czeka w dalszym życiu?". Tego nie wie nikt. Czas pokaże. Na obrazie są też kubki przypominające o tym, że jestem z zawodu ceramikiem. Umieściłam je tu z łezką w oku myśląc o porcelanie, w której kiedyś pracowałam – wyjaśnia pani Liliana Gronuś, autorka.

"Czas"

Obraz ten powstawał przez ponad dwa miesiące. Tyle zwykle trwa przygotowanie kolejnego dzieła. To żmudny proces wymagający wiele cierpliwości, jako że każdy guzik jest przyszywany, a nie przyklejany. Przez to obrazy wałbrzyszanki są niepowtarzalne i bardzo trwałe. Dzieła te podpowiada autorce jej wyobraźnia. Zdarzyło się jej też nietypowe zamówienie, miasto Rabka-Zdrój zamówiło u pani Gronuś guzikowy herb. Tak powstał jej 50. obraz, na który zużyła ponad 3,5 tysiąca guzików.

Po kilku latach pracy twórczej pani Liliana zamarzyła, by jej działalność trafiła do Księgi Rekordów Guinnessa. Ostatecznie nie udało się to, bynajmniej nie dlatego, że jej twórczość nie zasługuje na taki wpis.

– Guinnes lubi pojedyncze rekordy typu skok, czy bieg, gdyby jednak musieli zliczyć tysiące guzików, to zabrałoby to arbitrom kilka dni. Każdy dzień pracy ekspertów kosztuje kolosalną kwotę liczoną w funtach. Trzeba opłacić ekipie przylot, nocleg i pokryć koszty organizacji imprezy podczas której rekord zostanie potwierdzony. To nie jest na kieszeń zwykłego emeryta – zaznacza wałbrzyszanka.

Najczęściej powracającym na jej obrazy motywem są instrumenty muzyczne.

Były propozycje stworzenia zrzutki na ten cel, ale artystka stwierdziła, że aż tak bardzo jej na wpisie nie zależy. Otrzymywała już nagrody i wyróżnienia, z których jest dumna, a kolejny wpis do księgi rekordów, nawet tej najbardziej znanej na świecie, nie daje w praktyce niczego poza satysfakcją.

– Występowałam na antenie wielu telewizji, pisano o mnie w wielu gazetach. Moja twórczość poszła w Polskę i trochę też w świat. Kiedyś kontaktowali się ze mną znajomi z Australii, którzy widzieli reportaż o mnie w "Teleexpressie" – wspomina nasza rozmówczyni.

Do 17 listopada te niepowtarzalne prace można oglądać na wystawie jubileuszowej w Bibliotece pod Atlantami w Wałbrzychu. Zobaczcie zdjęcia z wernisażu - 17 października 2023.

Przypominamy też nasz archiwalny tekst o pani Lilianie Gronuś. Po każdej publikacji do utalentowanej wałbrzyszanki przychodzą paczki pełne guzików. Przysyłają je sympatycy jej twórczości.

Zobaczcie zdjęcia najnowszej wystawy

Życie zawodowe pani Liliany związane było z wałbrzyską fabryką porcelany