Pawilony w Al. Jana Pawła II - co tam znajdziemy?
Sex shopy, mnóstwo lokali z jedzeniem - kebaby, pizzerie, azjatycka kuchnia, kantor, miejsce z automatami do gier, a do tego zestaw popularnych sieciówek takich jak Żabka, Rossman Tiger. Tak dzisiaj wygląda oferta handlowa pawilonów, znajdujących się po obu stronach al. Jana Pawła II pomiędzy ul. Nowolipki a al. "Solidarności". Czy tak powinno wyglądać miejsce znajdujące się mniej niż kilometr od miejskiego ratusza, w sąsiedztwie ścisłego centrum? A może mieszkańcy właśnie czegoś takiego oczekują? Cóż, zdania na ten temat są podzielone.
Najpierw przyjrzyjmy się głosom sceptycznym wobec pawilonów.- Pamiętam, ile to było awantury, jak budowano te pawilony, bo zasłaniały ludziom z bloków światło. Tam teraz prawie nic nie ma, ludzie wchodzą i wychodzą, są mało atrakcyjne - stwierdza Pani Halina. Z kolei jedna z internautek wskazuje: - Po przebudowie są bardzo ładne, mają charakter - opisując różnice między tym co widzimy po parzystej, a nieparzystej stronie ulicy. "Pasują tam jak pięść do nosa", "Psie budy" czy "Są tak naprawdę okropne, ale chyba nic z nimi nie można zrobić…"
Pawilony tak, ale może uatrakcyjnić ofertę?
A jeśli skupimy się na pozytywnych wypowiedziach to znajdziemy takie opinie:- Zostawić jak są, Posadzić więcej drzewek i zieleni, a nie tylko beton i beton - wskazuje Pan Tadeusz. - Według mnie nie ruszać, są dobrze wkomponowane w to miejsce - dodaje Pan Wojciech. "Przestańmy burzyć dorobek stolicy - budujmy nowy" czy "Zostawić oczywiście, nie demolować ludziom życia". Padały też zdania o wspieraniu lokalnych biznesów oraz sentymencie do dawnych lat. Głosy rozkładają się mniej więcej po równo wśród mieszkańców. W większości skupiają się jednak na tym, jak pawilony wyglądają, a co z usługami, które się tam mieszczą? Czy da się sprawić, żeby ta oferta była bardziej różnorodna?
- Pierwotnie - zamiast pawilonów - był szeroki plac z zielenią. Obecnie pawilony pełnią swoją funkcję, zburzenie ich pozbawiłoby mieszkańców różnych znajdujących się tam zakładów i usług. Sexshopy są na jednym odcinku po stronie śródmiejskiej (od Nowolipia do Al. Solidarności), i tam przydałaby się aktywna polityka miasta dotycząca najemców.- mówi nam Ewa Latko - przewodnicząca Miasto Jest Nasze na Woli.
Dodaje, że na odcinku od Nowolipia do Nowolipek, i po stronie Wolskiej, są małe bary z kuchniami z różnych części świata, usługi czy sklepy. Korzysta z nich lokalna ludność. - Byłoby jednak lepiej, gdyby pawilony architektonicznie wpisywały się w zabudowę Muranowa. Nie zadbano o to - stwierdza Latko.
Śródmieście potrzebuje handlowych ciągów pieszych?
Czemu pawilony budzą emocje? Prawdopodobnie sedno sprawy jest w wypowiedzi Ewy Latko "przydałaby się aktywna polityka miasta dotycząca najemców". Po pierwsze dotycząca wspomnianych sex shopów, ale też lokali gastronomicznych. Przykład ul. Chmielnej pokazał, że zamienienie popularnego ciągu pieszego tylko w taką tematykę wcale nie zwiększa jego atrakcyjności. Przydałaby się tam przede wszystkim różnorodność - taka jak w centrach handlowych. Warto przytoczyć tu wypowiedź, której rok temu udzielił naszemu serwisowi dr. Łukasz Drozda.
- Samorząd musi też prowadzić zrównoważoną politykę transportową i dbać o przestrzeń publiczną. Potrzeba nam naziemnych przejść dla pieszych, a nie miejskich autostrad z przejściami po schodach, które są koszmarne dla starzejącej się ludności dzielnicy. Wszystkie badania pokazują, że miejsca przyjazne pieszym dodatkowo napędzają przedsiębiorcom klientelę. Wiedzą to centra handlowe, gdzie spacerujemy przecież pieszo - tłumaczył Drozda.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?