Żniwo ognia

– Sytuacja jest katastrofalna, nie pamiętam, żeby kiedyś było gorzej – mówi nadleśniczy, Władysław Nowak. - Wilgotność ściółki spadła poniżej sześciu procent. Jeżeli nic się nie zmieni, za dwa dni wprowadzę całkowity zakaz wstępu do lasu.

Strażacy i służby leśne biją na alarm. W każdej chwili ściółka może zacząć się palić szybciej niż papier. Wilgotność spadła poniżej sześciu procent. Wczoraj wprowadzono trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego.
– Teraz wystarczy, aby ktoś wyrzucił niedopałek, a może dojść do tragedii – mówi nadleśniczy, Władysław Nowak. – Jeżeli taka sytuacja utrzyma się przez dwa dni, bez zastanowienia wprowadzę całkowity zakaz wstępu do lasu.
Przez cały czas, strażacy i leśnicy prowadzą obserwację terenu. – Wszyscy moi pracownicy oraz straż leśna są zmobilizowani – mówi nadleśniczy. – Każdy z nich czuwa pod telefonem gotowy do akcji. Całe szczęście, że mamy specjalne kamery przemysłowe, dzięki którym możliwe jest wychwycenie najmniejszej nawet smugi dymu. Mamy też gorącą linię z biurem prognoz pogodowych. Jesteśmy na bieżąco informowani o wszystkich zmianach aury. Teraz czekamy tylko na deszcz.
Od soboty trwa dogaszanie pożaru, który wybuchł na poligonie wojskowym w okolicach Golnic. Spłonęło 12 hektarów młodego lasu. A akcji uczestniczą trzy samoloty gaśnicze. – Sytuacja jest już opanowana – twierdzi Władysław Nowak. – Służby pilnują pogorzeliska, przekopują las, aby ogień nie mógł się rozprzestrzeniać.
Nadleśnictwo Bolesławiec zajmuje 19 300 hektarów lasów, głównie starych Borów Dolnośląskich.