Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zaplątani w sporne przewody

Leszek Grabowy
Przez biurokrację Danuta Teler od roku mieszka bez ogrzewania i ciepłej wody. Wcześniej chciała zamontować w swoim mieszkaniu ogrzewanie gazowe. Zdobyła wszystkie potrzebne zezwolenia, projekty i ekspertyzy.

Przez biurokrację Danuta Teler od roku mieszka bez ogrzewania i ciepłej wody. Wcześniej chciała zamontować w swoim mieszkaniu ogrzewanie gazowe. Zdobyła wszystkie potrzebne zezwolenia, projekty i ekspertyzy. Starostwo wydało zgodę na montaż pieca, ale decyzja urzędników nie spodobała się sąsiadowi pani Danuty. – Jestem bezradna – mówi

Danuta Teler postanowiła zamontować w swoim świeżo wyremontowanym mieszkaniu przy ulicy Karpeckiej, nowoczesne, dwufunkcyjne ogrzewanie gazowe. Pani Danuta zgromadziła komplet potrzebnych dokumentów. Kominiarze sprawdzili przewód, który był przydzielony do tego mieszkania. Wszystko było w porządku i starostwo wydało zezwolenie na montaż pieca. Ogrzewanie zaczęło funkcjonować.
Dwa tygodnie później, sąsiad pani Teler złożył w starostwie odwołanie od decyzji. Twierdził, że przewód kominowy należy do jego lokalu. I wtedy się zaczęło.
– Odwołanie sąsiada starosta przesłał wojewodzie – opowiada Danuta Teler. – Wojewoda wezwał mistrza kominiarskiego, Zbigniewa Pronia, żeby ten wydał opinię, do kogo należy sporny przewód. Kominiarz stwierdził, że do pani Teler. Opinię wysłał do Miejskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Później okazało się, że miał to wysłać do wojewody.

Legalna samowola

Urząd wojewódzki, który nie otrzymał opinii kominiarza, przyznał rację sąsiadowi pani Danuty i nakazał starostwu jeszcze raz rozpatrzyć sprawę.
Urzędnicy uznali, że to, na co kiedyś zezwolili, było samowolą budowlaną i nakazali odłączyć piec. Danuta Teler odwołała się od decyzji. Powołała niezależnego eksperta od przewodów kominowych, Franciszka Kociembę ze Zgorzelca. Ten wydał ekspertyzę z której jasno wynika, że przewód należy do mieszkania pani Danuty. Do mieszkania sąsiada przypisany jest inny przewód.

Inspektor nie przyszedł

W czwartek, kontrolę przewodów kominowych w mieszkaniu Danuty Teler miał przeprowadzić powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, Adam Syska. Jego opinia być może zamknęłaby całą sprawę, ale inspektor nie przyszedł.
– Pan Syska nagle zachorował – usłyszeliśmy od pracowników starostwa.
Nie powiadomiono o tym samej zainteresowanej. Teraz nie wiadomo, jak długo, pani Danuta będzie czekać na korzystne orzeczenie PINB. A czekać będzie w zimnie, bo na dworze trzaska mróz, a temperatura w jej mieszkaniu nigdy nie podnosi się powyżej 12 stopni Celsjusza.
Do sprawy wrócimy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na boleslawiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto