Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wsparcie z importu - Robert Steven przyjechał z Nowej Zelandii, bo zafascynowała go historia Polski

Bernard Łętowski
Robert pomaga anglistom uczyć bolesławieckich  licealistów.  FOT. BERNARD ŁĘTOWSKI
Robert pomaga anglistom uczyć bolesławieckich licealistów. FOT. BERNARD ŁĘTOWSKI
Robert ma osiemnaście lat i mógł wybrać każdy kraj. Postawił na Polskę. Pomaga uczyć angielskiego licealistów z Bolesławca. Wybrał Polskę, bo bywał już w starej Europie, m.in. jeżdżąc na nartach w Czechach.

Robert ma osiemnaście lat i mógł wybrać każdy kraj. Postawił na Polskę. Pomaga uczyć angielskiego licealistów z Bolesławca. Wybrał Polskę, bo bywał już w starej Europie, m.in. jeżdżąc na nartach w Czechach. Kiedy pojawiła się okazja odbycia stażu organizowanego przez międzynarodową fundację, postanowił ją wykorzystać. Do wakacji będzie wspierał nauczycieli II LO w Bolesławcu.
Szkoła musi zapewnić stażyście wikt i opierunek, a także niewielkie kieszonkowe. Robert mieszka w domu jednej z uczennic. Jada w szkolnej stołówce. Jedzenie bardzo mu smakuje. Ciągle zadziwia go Polska.

– Przyjechałem z kraju o bardzo krótkiej historii, który ma 150 – 200 lat własnej przeszłości – mówi Nowozelandczyk. – U was fascynuje mnie na przykład to, że w muzeum archeologicznym w Poznaniu znalazłem informacje o życiu na tych ziemiach plemion sprzed 15 – 20 tysięcy lat. To historia i korzenie, których u nas nie ma.
Pierwsze wrażenie po przyjeździe do Polski nie było jednak najlepsze.
– Jechałem z lotniska i zobaczyłem ludzi mieszkających na śniegu w jakichś kartonach – opowiada Robert. – U nas też są ubodzy ludzie, ale nie aż tak bardzo.
Robert spotyka się w Bolesławcu z dużą życzliwością i z wielkim zainteresowaniem ze strony uczniów.
– To świetny sposób, by rozmawiali jak najwięcej po angielsku – mówi dyrektorka szkoły, Beata Sulska. – Gościliśmy już u siebie przez pół roku Australijkę, Rachel Stanion, która również odbywała tu staż z fundacji GAP i była to udana wizyta.
– Na pewno kontakt z nim pomaga w nauce języka, potem nie obawiamy się rozmów z osobami anglojęzycznymi w innych krajach – mówi licealista, Dawid Kosobucki.
Robert jest trochę zaskoczony tym, jak traktują go uczniowie, bo wielu z nich jest jego rówieśnikami.
– Ze względu na moją funkcję traktują mnie z szacunkiem, jak nauczyciela. Zwykle nie zachowują się przy mnie luźno i swobodnie. Poza tym nie ma wielkich różnic kulturowych. Młodzi ludzie wszędzie żyją tymi samymi problemami. •

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na boleslawiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto