Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

VIP na czterech łapach

KRZYSZTOF GNIEWKOWSKI
Zakaz wprowadzania psów, oprócz Ebola. Taka tabliczka widnieje na jednym z bolesławieckich pubów. Ebol to jeden z najpopularniejszych VIP- ów w mieście.

Zakaz wprowadzania psów, oprócz Ebola. Taka tabliczka widnieje na jednym z bolesławieckich pubów. Ebol to jeden z najpopularniejszych VIP- ów w mieście. Ma wstęp do każdej knajpki i jest lokalną przytulanką stałych bywalców

Nikt nie wie, czyj to pies – mówił nam jeden z bywalców pubu, do którego Ebol przychodzi odsapnąć. – Jest kochany i tuli się do każdego. Można go spotkać głównie w restauracjach, kawiarniach i pubach. Rzadko na ulicy, no chyba że jest w drodze do knajpki.
Ebola różnie nazywano. Był Prosiaczkiem, Czarnym, Murzynem, a nawet Pegazem, bo bywał w lokalu o tej nazwie. Najbardziej jednak przylgnęło do niego imię Ebol, bo był tak trudny do pozbycia z lokali jak atakujący zwierzęta i ludzi wirus. Ale nadano mu je z przekorą, bo Ebol groźny jak wirus nie jest.

Duma z Ebola
Pies w knajpkach bywa zazwyczaj sam. Leży na podłodze, siedzi na kolanach u któregoś z gości, bądź na wysokim stołku przy barze. Taki widok nikogo już nie dziwi.
Uchodzi za bezpańskiego, nosi jednak obrożę, co mogło wskazywać, że jednak ma właściciela. I rzeczywiście. Kasia Folwarska jest dumna ze swojego czworonoga.
– To straszna powsinoga – mówi Kasia. – Trudno go upilnować. Chodzi po knajpach i rzadko bywa w domu. Jest ze mną od dwóch lat. Pamiętam, jak zrobiło mi się go szkoda, kiedy padał deszcz, było zimno, a on siedział skulony w krzakach. Wzięłam go, posadziłam na kolanach, a on tak słodko zasnął. Od tamtej pory jest ze mną.

Pogryzły się
Tabliczka z napisem zakazującym wprowadzania psów wzięła się ponoć z potwornej awantury z udziałem groźnych czworonogów. Od tamtej pory właściciele postanowili, że do lokalu nie wejdzie żaden pies. Bez wyjątku.
– Któregoś dnia właściciel usłyszał skomlenie pod drzwiami – opowiada Kasia.
– Tak mu się zrobiło przykro, kiedy zobaczył zrozpaczonego Ebola, że postanowił zrobić dla niego wyjątek. Zrobił tabliczkę i teraz tylko Ebol może wpaść do knajpki. Tylko że ludzie bywają różni. Ostatnio znów była awantura, bo ktoś chciał wejść z psem i miał pretensje, dlaczego tylko jeden pies jest tak mocno uprzywilejowany. Skończyło się ostrą pyskówką.

Szybki jak strzała
Bolesławiecka osobistość musi się pilnować. Ebol nie raz został już okradziony.
– Nie pamiętam ile razy wrócił do domu bez obroży – mówi Kasia.
– Ludzie są dziwni. Jak można coś ukraść psu? Bardzo o niego dbam. Ludzie myślą, że on jest bezpański, a ja mam nawet jego książeczkę zdrowia.
Niedawno Ebol o mały włos nie został przemianowany na Czarną Strzałę.
– Wszedł w nieznaczny konflikt z innym psem – mówi Kasia. – No i tamten próbował dogonić Ebola, ale nie miał szans. Dlatego zaczęto go nazywać Czarną Strzałą.
Kasia Folwarska jest bardzo dumna ze swojego psa, bo jak mówi, Ebol bywa na każdej imprezie w mieście, ale jest bodaj jedynym, który jest zawsze trzeźwy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na boleslawiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto