Swoi mają więcej - Radni opozycji dostają niższe diety

Miejscy radni, którzy głosują tak, jak chce tego władza, dostają wyższe diety. Niemal każdy członek koalicji rządzącej ma co miesiąc minimum o 93 złote więcej od opozycjonistów

Zwykły radny miejski dostaje w Bolesławcu 1165 zł diety. Ale ci zwykli, szeregowi radni to mniejszość, zaledwie osiem z 21 osób. Dwunastu rajców rządzącej koalicji (PiS wraz z Ziemią Bolesławiecką) pełni w samorządzie jakąś funkcję. Wyjątkiem jest tylko Dominik Chodyra. Jego koledzy, dzięki funkcjom, dostają wyższe diety. Wszyscy są albo szefami komisji rady, albo zastępcami tych szefów, albo też przewodzą całej radzie.
Przewodnicząca Janina Piestrak-Babijczuk dostaje 1942 zł diety, jej zastępca – 1553. Przewodniczący komisji ma miesięcznie 1359 zł, a jego zastępca 1262 zł.
Dzięki temu, że komisji jest aż sześć, a wiceprzewodniczących komisji pięciu – udało się obdzielić funkcjami prawie całą koalicję. Wyjątkiem jest tylko Cezariusz Rudyk z PO, który został zastępcą przewodniczącego komisji statutowej.

Zgodnie z regułami
Nie zawsze w Bolesławcu dochody rajców zależały od tego, po której stronie sali siedzą. Jeszcze pięć lat temu obowiązywał zwyczaj, że mającej szczególny charakter komisji rewizyjnej przewodniczy opozycja. Chodziło o kontrolę nad tym, co robi władza.
– Komisja rewizyjna, zgodnie z regułami demokratycznymi, powinna być prowadzona przecz opozycję – twierdzi Józef Burniak z opozycyjnego SLD. – W proteście przeciwko złamaniu tej zasady, radni
SLD nie zgodzili się w ogóle na uczestniczenie w pracach tej komisji.

Taka sytuacja
Ostatnim opozycyjnym przewodniczącym komisji rewizyjnej w mieście był pięć lat temu Bogumił Krzywdziński.
– Według mnie zwyczaj oddawania tego stanowiska opozycji sprawiał, że sytuacja była bardziej czysta- mówi Bogumił Krzywdziński. – Kiedy ktoś rządzi, lepiej, by kontrolował go ktoś z opozycji. Tak jest nawet w Sejmie Rzeczypospolitej. Dziś obyczaje zdziczały – dodaje były radny.
– Uważam, że szef komisji rewizyjnej z opozycji to było dobre rozwiązanie – mówi Bolesław Nowak, obecny wiceprzewodniczący rady miejskiej (Ziemia Bolesławiecka). – Powinniśmy kontynuować ten zwyczaj. W tej chwili jednak sytuacja jest, jaka jest, i musi tak na razie zostać. Może z czasem się to zmieni.
Dlaczego sytuacja „musi taka pozostać”, tego przewodniczący nie potrafi wyjaśnić.

Źle się stało
W radzie powiatu jest podobnie. Koalicjanci (PO, PSL i Lewica i Demokraci) mieli problem, bo jest ich tylko jedenastu i funkcyjnych stanowisk było za dużo. Wybrnęli z sytuacji w ten sposób, że radni przewodniczą jednej komisji i zastępują przewodniczących w innej. Tak wszechstronni są na przykład Jadwiga Bobek i Dariusz Galik z PO.
Opozycja dostała jedno stanowisko. Przewodniczącym Komisji Edukacji, Kultury, Kultury Fizycznej i Sportu jest Robert Rosiński z Ziemi Bolesławieckiej.
– Uważam, że źle się stało. W pewnym momencie zacietrzewienia polityczne wzięły górę nad rozsądkiem – mówi Rosiński. •

Diety w radzie powiatu
1062 zł dostaje szeregowy radny czyli opozycjonista. Przewodniczący komisji rady ma co miesiąc 1218 zł, a jego zastępca 1114 zł. Tyle samo otrzymuje wiceprzewodniczący radu, a jej przewodniczący ma 1917 zł diety.