Stówa to za mało

Bolesławianie mają płacić więcej za przedszkola, które już teraz są drogie

Na jutrzejszej sesji radni miejscy będą głosowali nad projektem uchwały o podniesieniu opłat za przedszkola. Piotr Kania ma dziecko w przedszkolu numer 8. To jedyne przedszkole, w którym rodzice negatywnie zaopiniowali propozycję podwyżek. Piotr Kania nie chce płacić więcej.

Opłata wnoszona przez rodziców składa się dwóch części. Opłata stała ma pokryć koszt przyrządzania posiłków dla dzieci (trzech dziennie) i wynosi 100 złotych miesięcznie. Według projektu uchwały rady, ma wzrosnąć o dziesięć złotych.
Rodzice płacą także 4,20 zł dziennie za surowiec potrzebny do przygotowania posiłków. Podwyżka tej opłaty ma wynieść 20 groszy.
Zanim propozycja podniesienia opłat stała się projektem uchwały, musiała zostać zaopiniowana przez rady przedszkoli.
- Dyrektorka przedszkola przedstawiła nam propozycję podwyżek ustnie na początku października - mówi Piotr Kania. - Opinię mieliśmy wydać na piśmie do 4 października nie dysponując żadną konkretną argumentacją proponowanych podwyżek.
Pior Kania chciał dostać jakąś informację na piśmie, żeby mieć się do czego odnieść. - Ustna argumentacja pani dyrektor mówiła o tym, że podwyżki wynikają z kosztów remontów przedszkoli, ale to bzdura. Te opłaty są tylko za wyżywienie, a koszty remontów czy funkcjonowania placówek idą z innej puli. Co do wyżywienia dzieci mają remonty przedszkoli? - pyta pan Kania.
Rodzicom z ósemki nie wytłumaczono na piśmie, dlaczego mają więcej płacić. Jednomyślnie zaopiniowali projekt podwyżek negatywnie. Niektórzy z nich już teraz mają problemy z regulowaniem opłat.
Boją się też, iż podwyżka może powodować wypisanie dzieci z przedszkoli, czyli jeszcze większe koszty funkcjonowania placówek.
- Juz teraz przedszkola są tylko dla bogatych i dla pracowników administracji - mówi Piotr Kania. - Nie dość, że jest drogo, to placówki są czynne od około 6 rano do 16. A przecież mnóstwo ludzi pracuje na przykład w handlu, gdzie normalne godziny pracy to 10 - 18. Im zostaje opiekunka albo załatwienie kogoś, kto będzie odbierał dziecko.
Są jednak fakty uzasadniające propozycję podwyżek. Od czterech lat nie wzrosła opłata stała, opłata za surowiec jest niezmienna od trzech lat. Przez ten czas koszty, zarówno żywności, jak i jej przygotowania, wzrosły.
W projekcie uchwały znajduje się również inny ciekawy zapis. Pracownicy przedszkoli, a jest to ponad 140 osób w całym mieście, mają prawo do posiłków w placówkach płacąc jedynie za produkty, a nie wnosząc opłaty stałej. Piotr Kania uważa, ze rodzice swoją opłatą stałą utrzymują m.in. ten przywilej pracowników. Urząd miasta stoi jednak na stanowisku, ze ten przywilej pracowników to forma pomocy dydaktycznej.
- To są porcje dziecięce, więc nie odpowiadają one ilości kalorii, które powinni spożywać dorośli ludzie - wyjaśnia zapis w projekcie uchwały Agnieszka Gergont, rzecznik urzędu miasta. - Ponadto nauczyciel siadając z dziećmi i jedząc z nimi posiłek uczy dzieci m.in. posługiwania się sztućcami. Pracownicy korzystają z tego przywileju w niewielkim stopniu.

W Bolesławcu, jeśli dziecko uczęszcza przez miesiac do przedszkola, osuma opłat kształtuje sie na poziomie 180 - 190 złotych. W Osiecznicy rodzice płacą tylko ryczałt w wysokości 120 złotych. Niewiele wiecej, bo 130 złotych płaci się w Warcie Bolesławieckiej. W Gromadce opłata stała wynosi 90 zł a stawka dzienna - 5.07zł.