Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent pod ostrzałem - Policja bada sprawę gróźb pod adresem wodza miasta

Bernard Łętowski
Fot. Marcin Oliva Soto
Fot. Marcin Oliva Soto
Anonimy, porysowanie samochodu głowy miasta oraz dziwne podpalenie drzwi jego sąsiada skłoniły policjantów do poszukiwania wrogów Piotra Romana. Stróże prawa mają kilku podejrzanych.

Anonimy, porysowanie samochodu głowy miasta oraz dziwne podpalenie drzwi
jego sąsiada skłoniły policjantów do poszukiwania wrogów Piotra Romana. Stróże prawa mają kilku podejrzanych. Dochodzenie w tej sprawie trwa

Na nogi postawiło policjantów podpalenie drzwi sąsiada prezydenta. Wszystko wskazuje na to, że podpalacz się pomylił i chciał zniszczyć dom Piotra Romana. Podpalenie drzwi to najbardziej sadystyczny pomysł, na jaki szaleniec mógł wpaść. Bowiem w ten sposób odcina drogę ucieczki lokatorom.
Na to, że podpalone miały być drzwi domu prezydenta, wskazuje anonim zostawiony kilka dni wcześniej. Autor nawoływał w nim Romana do rezygnacji ze startu w wyborach i groził mu. Szczegóły nie są znane, bo i prezydent, i policja nie chcą wypowiadać się na temat prowadzonego dochodzenia.

Pisane na maszynie
Sąsiad prezydenta pożar ugasił sam za pomocą węża do podlewania ogrodu. Był bardzo zaskoczony zdarzeniem. Twierdził, że nie ma wrogów.
Anonim został napisany na maszynie. Dlatego też policja porównywała go z wieloma maszynopisami kierowanymi do urzędu miasta. Opinie techników wynikające z badania maszynopisów nie są jednak jednoznaczne. Prokuratura będzie się starać o opinie innych biegłych, aby stworzyć rys psychologiczny autora.
– Mamy podejrzanego w tej sprawie – mówi młodszy inspektor Leszek Dłużyk z bolesławieckiej policji.

Konflikt z władzami
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, podejrzany to skonfliktowany z władzami miasta przedsiębiorca, któremu samorząd odebrał w ostatnich latach dzierżawione przez niego dwa parkingi strzeżone przy ulicach: Fabrycznej i Łokietka. Cztery lata temu rywalizował z obecnym prezydentem w wyborach samorządowych. Teraz pracuje w miejskiej spółce.
Właśnie ten podejrzany został zatrzymany na 48 godzin, przesłuchany i wypuszczony. Policja nie składała wniosku o areszt. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Ma dozór policyjny. Musi regularnie meldować się w miejscowej komendzie policji. W rozmowie z nami nie chciał komentować podejrzeń.

Nie zamierza rezygnować
– Sprawa stała się poważna, bo podjęto próby realizacji gróźb. Badamy różne wersje zdarzeń – zaznacza prokurator Adam Zieliński.
Piotr Roman mówi, że nie boi się gróźb.
– Jeżeli ktoś chciał mnie zastraszyć tym listem i podpaleniem, to tego efektu nie osiągnął – zapewnia prezydent. Jak dodał, nie zrezygnuje z kandydowania w tegorocznych wyborach.
– Osoba publiczna musi się liczyć z różnymi rzeczami. Wierzę w działania policji i wyjaśnienie sprawy – kończy. •

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na boleslawiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto