Porażka radnych - Wojewoda uratował burmistrza przed obniżką pensji

NOWOGRODZIEC
Rada złamała prawo zmniejszając pensję burmistrza Edwarda Szczerbienia. Wojewoda uznał jej decyzję za nieważną

Radni, głosując uchwałę o obniżce pensji burmistrza, powołali się na rozporządzenie rady ministrów, które już nie obowiązuje. Szczerbień zamiast 7500 złotych pensji brutto miał dostawać 5500.
– Wydaje mi się, że prawdzie stało się zadość – mówi burmistrz. – Od razu twierdziłem, że uchwała jest niezgodna z prawem i wojewoda to po mojej skardze potwierdził. Radni nie mają argumentów i uciekają się do przyziemnego sposobu wpływania na mnie.

O 28 za dużo
Radni mogliby obciąć jego pensję, gdyby powołali się na nowe rozporządzenie rady ministrów i zgodne z nim możliwe kwoty wynagrodzenia. Rozporządzenie ustala między innymi widełki w jakich radni mogą umieścić pensję szefa gminy.
Rada Nowogrodźca jednak zbyt się rozpędziła w zmniejszaniu wypłaty Szczerbienia. Samo wynagrodzenie zasadnicze obniżyła mu do kwoty 3400 zł. Według prawa burmistrz ten może mieć pensję zasadniczą nie mniejszą niż 3720 zł, bo gmina liczy ponad 15 tys. mieszkańców. W dniu podjęcia uchwały było ich 15 028. Gdyby było ich o 28 mniej, pensja mogłaby wynosić tyle, ile chcieli radni.
Wniosek o obcięcie pensji złożyła przewodnicząca Anna Rosa wraz ze swoim zastępcą. Przewinienia burmistrza, zdaniem przewodniczącej, to nieudolny nadzór właścicielski nad spółkami z udziałem gminy i nieterminowe regulowanie zobowiązań gminy wobec inwestorów. Istotną rolę grało i to, że burmistrz nie chce uczestniczyć w sesjach i pracach rady.

Czy będzie dogrywka?
Na listopadowej sesji ośmiu radnych głosowało za obcięciem pensji Szczerbienia a sześciu wstrzymało się od głosu.
– Muszę tę sprawę przeanalizować – mówi Anna Rosa. – Możemy przyjąć kolejną uchwałę, ale nie potrafię powiedzieć, czy podejmiemy taką próbę. Na pewno będziemy w tej sprawie rozmawiać z burmistrzem. •