Krystian zachowywał się źle na lekcji i nauczyciel Grzegorz W. zaciągnął go do pokoju wuefistów. Tam, jak przyznaje, pchnął ucznia. – Uderzył mnie pięścią – relacjonował czternastoletni Krystian
Relacje ucznia i nauczyciela są sprzeczne. Prawdziwą wersję wydarzeń starała się ustalić dyrekcja szkoły, która co prawda nie poinformowała od razu policji, ale zgłosiła sprawę do wydziału społecznego urzędu miasta.
– Uczeń przyszedł pięć minut przed końcem lekcji. Zwróciłem mu uwagę, był arogancki, złapał za kurtkę swojego kuzyna i zaczął go wyciągać z sali – opowiada nauczyciel Grzegorz W. – Krystian zaczął walić ręką w drzwi. Wziąłem go do pokoju nauczycieli wuefu, aby z nim porozmawiać. Chciał stąd wyjść, złapałem go za kurtkę i pchnąłem. Zaczął udawać, że bardzo ciężko go pobiłem.
Nie było konfrontacji
Wersja ucznia jest inna. – Wszedłem na salę i wołałem kuzyna. Pan W. wziął mnie za ciuchy i pociągnął do pokoju nauczycielskiego. Mocno uderzył mnie pięścią w brzuch, bolało – relacjonuje 14-latek.
Po wszystkim uczeń zgłosił problem dyrektorce szkoły. Stanisława Patreuha twierdzi, że chciała doprowadzić do spotkania nauczyciela i ucznia. – Kiedy jednak nauczyciel przyszedł na konfrontację, uczeń uciekł z mojego gabinetu – tłumaczy Patreuha.
Uczeń się przyznał
Nauczyciel żałuje, że pchnął chłopca. Tłumaczy jednak, że chłopak już wcześniej zachowywał się arogancko.
– Chciałem z nim porozmawiać, a on, jak zawsze, postanowił odwrócić się i wyjść – tłumaczy wuefista. – On celowo prowokuje takie sytuacje. Popełniłem błąd.
Krystian nie należy do prymusów. Z wychowania fizycznego nieustannie dostaje jedynki za brak stroju do ćwiczeń. Uzbierał ich już osiem, choć zwykle nie przychodzi na zajęcia. Sprawia też problemy wychowawcze.
– Nie lubię mieć wuefu z tym panem, dlatego nie chodzę na lekcje – twierdzi uczeń. – Jakoś mi nie pasuje ten nauczyciel. Same jedynki mi wstawia.
Po incydencie w szkole, pozostali uczniowie zaczęli szkalować nauczyciela na forach internetowych. Z konfliktu powstała cała historia o pobiciu ucznia. Internauci sugerowali również, że nauczyciel był nietrzeźwy.
– To niemożliwe, rozmawiałam z nim zaraz po zdarzeniu, potem rozmawiali z nim rodzice podczas wywiadówek, zauważylibyśmy to – twierdzi dyrektor Patreuha.
– Obawiam się, że mogę stracić pracę – denerwuje się Grzegorz W. – Stałem się kozłem ofiarnym tej sytuacji.
Nauczyciel nigdy nie sprawiał problemów pracodawcom, nie ma żadnych nagan ani upomnień.
Dyrektorka zorganizowała drugą konfrontację w obecności policjantki, władz miejskiej oświaty i matki chłopca. – Podczas niej chłopak przyznał, że nauczyciel go nie uderzył – mówi Stanisława Patreuha. Dodaje też, że matka chłopca nie ma żadnych roszczeń wobec szkoły.
Zemsta kolegów
Policja nie znalazła podstaw do wszczęcia postępowania karnego. Dyrektorka planuje jeszcze rozmowę dyscyplinującą z nauczycielem. W internecie pojawiły się natomiast informacje o tym, że koledzy ucznia postanowili zbić nauczyciela. Grzegorz W. jest o głowę niższy od Krystiana. •
Kłopoty były już wcześniej
Już rok temu rozważano przeniesienie ucznia do innej szkoły. Dyrekcja nie wie jeszcze, jakie wyciągnie konsekwencje wobec gimnazjalisty. Wcześniej kierowała go do pedagoga szkolnego, który prowadził z nim rozmowy wychowawcze.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?