Paszport dla psa

Tylko jeden lekarz w powiecie może oznakować psa chipem, ale kolejek do niego nie ma

Od 1 października 2004 obowiązują nowe przepisy regulujące sprawy wyjazdu zwierząt domowych za granicę. Psy i koty, aby wyjechać, muszą mieć paszport. Aby ten paszport wyrobić zwierzęciu, trzeba je trwale oznakować. - Można zrobić tatuaż w uchu albo wszczepić mikrochip pod skórę - wyjasnia lekarz wterynarii, Bogdan Basałyga. - Dopiero na tej podstawie można wystawić psu paszport.
Większość właścicieli zwierząt decyduje się na wstawienie mikrochipu - jest ono mnie bolesne, bo zabieg wygląda jak zwykły zastrzyk. Poza tym wszczepienie jest trwalsze od tatuażu, bo ten po czterech latach staje sie niewodoczny, a ponadto trzeba go robić pod narkozą. - Chip to zwykły zastrzyk podskórny, nie boli psa, a do końca życia jest on trwale oznakowany - mówi lekarz.
Chip wszczepia się zwykle między łopatki zwierzęcia. Każdy ma niepowtarzalny numer seryjny. Na podstawie odczytu czytnika lekarz może stwierdzić, czy dany paszport należy do określonego psa.
Paszport może wystawić tylko lekarz, który ma czytnik mikrochipów (kosztuje 1000 - 2500 złotych). Sam chip i jego wstawienie kosztuje średnio 60 złotych.
Bogdan Basałyga jest jedynym lekarzem, który posiada taki czytnik w Bolesławcu.
Najwięcej chętnych do chipowania miał przed świętami. - Jest coraz więcej chętnych - mówi lekarz. - Dużo osób wyjeżdża za granicę na wczasy. Co prawda nie słyszałem, żeby ktoś był sprawdzany, ale jeśli włąściciel zwierzęcia nastawi się na wczasy, zapłaci za nie i zostanie cofnięty z granicy, to może mieć kłopoty.
Właściciele zwierząt, którzy nie muszą wyjeżdżać z nimi za granicę, mogę poczekać do jesieni. Jeśli miejski projekt zostanie wprowadzony w życie, to wówczas psy w Bolesławcu będą znakowane nieodpłatnie.