LUBAŃ
Powołana przez radę powiatu specjalna komisja, która miała wypracować porozumienia pomiędzy pielęgniarkami, zarządem powiatu i zarządem spółki Łużyckie Centrum Medyczne najprawdopodobniej zakończy misję niepowodzeniem.
Fiaskiem skończyły się niedzielne i wczorajsze rozmowy. Starosta Lucjan Żełabowski zakomunikował, że powiat zaciągnie kredyt, by spłacić wszelkie zobowiązania ŁCM wobec zwolnionych z pracy pielęgniarek. Na to nie godzą się jednak protestujące. – Nie chcemy odpraw od spółki, chcemy pracować w szpitalu – mówi w imieniu koleżanek Ewa Gutek. Zapowiada, że kobiety nie wyjdą z urzędu, dopóki ich postulaty nie zostaną spełnione, nawet gdyby protest miał być kontynuowany także w czasie świąt.
W piątek do okupujących od miesiąca starostwo pielęgniarek przyjechała delegacja Zarządu Dolnośląskiego i Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych z Bożeną Banachowicz, Ewą Kowalską, Haliną Peplińską i Ewą Obuchowską. Ale również ta wizyta nie posunęła kwestii zakończenia protestu do przodu. Wręcz zaogniła konflikt, gdy z budynku starostwa zaczęły docierać informacje o uwięzieniu przez pielęgniarki członków zarządu powiatu. – Nikt nikogo nie więził – zapewnia podinspektor Krzysztof Durkalec z Komendy Powiatowej Policji w Lubaniu. – Byliśmy na miejscu z komendantem Tadeuszem Sumarą. Rozmawialiśmy ze starostą. Zaprzeczył, że ktokolwiek, w jakikolwiek sposób ogranicza jego wolność – dementuje Krzysztof Durkalec.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?