Oddział na papierze - Szpital pobrał bezprawnie 300 tysięcy złotych

Oddział ratunkowy w Bolesławcu istnieje jedynie w dokumentach. Z tego powodu Narodowy Fundusz Zdrowia postanowił rozwiązać umowę z niesolidnym szpitalem. Pacjenci na szczęście raczej
nie ucierpią

Przez decyzję funduszu szpital będzie zarabiał o około 45 tysięcy złotych mniej miesięcznie. Musi oddać 300 tysięcy złotych, które otrzymał bezpodstawnie.
– Teraz, kiedy trwa restrukturyzacja i każdy grosz ma swoje przeznaczenie, utrata najmniejszej kwoty pieniędzy jest dla nas niebezpieczna – mówi dyrektor szpitala Urszula Fuchs.
Natychmiastowego wypowiedzenia umowy z NFZ nie powinni odczuć pacjenci. Funkcje oddziału, na który szpital dostawał pieniądze, wypełniały pogotowie oraz izba przyjęć. Jedno i drugie nadal będzie normalnie pracować. Zwolnienia pracowników także nie wchodzą w grę.
Szpitalny oddział ratunkowy, który istniał jedynie w dokumentach (jako oddział w organizacji), powinien mieć minimum 500 metrów kwadratowych, specjalne sale o określonym przeznaczeniu i specjalistyczny sprzęt. Sprzęt był, ale na innych oddziałach. Na przykład aparatu do znieczulenia używano na bloku operacyjnym. Niespełnienie wymogów stawianych takim oddziałom wytknęła w sierpniu kontrola NFZ. Od tego momentu w szpitalu wiedziano, że umowa na ten kontrakt zostanie rozwiązana.
– Nie było sensu robić zamieszania i przestawiać sprzętu, żeby kontrola zobaczyła go w innym miejscu – mówi Urszula Fuchs.
– Do tego, jak jest naprawdę, przyznali się podczas kontroli – mówi Joanna Mierzwińska, rzecznik NFZ.
Fundusz nie weryfikował danych o oddziale przed podpisaniem kontraktu.
– Szpital wystąpił w konkursie ofert na ratownictwo medyczne. Wojewoda zarejestrował im oddział ratownictwa medycznego – tłumaczy Mierzwińska. – Oznaczało to, że spełniono podstawowe warunki. Okazało się, że jednak nie.
Nowy kontrakt szpital dostanie po spełnieniu wszystkich warunków. Zadłużenie placówki sięga już 30 mln zł. •