Nowe porządki

Rozmowa z Cezarym Przybylskim, starostą powiatu bolesławieckiego
• Czy warto tworzyć dla Dariusza Kwaśniewskiego stanowisko eksperta do spraw pozyskiwania unijnych pieniędzy za 90 tysięcy złotych rocznie?
– Nie zwiększamy z tego powodu liczby etatów w starostwie, bo nie wzrośnie obsada wydziału edukacji, w którym pracował pan Kwaśniewski. Wierzę, że zdobędzie on dla powiatu pieniądze, które wielokrotnie przewyższą jego pensję. Ma doświadczenie w zdobywaniu unijnych pieniędzy, a zostając członkiem zarządu, ma dużą samodzielność na swoim stanowisku. Ten wydatek opłaci się nam wszystkim.

• Prezydent Piotr Roman powiedział, że etat dla Dariusza Kwaśniewskiego to tworzenie ciepłej posady dla człowieka, który nie dostał się do sejmiku wojewódzkiego...
– To kolejna polityczna demonstracja pana prezydenta, której nie chcę komentować. Wynik wyborów nie miał tu nic do rzeczy. Ja nie komentuję obsady stanowisk w urzędzie miasta i oczekuję tego samego od prezydenta. Dobieram sobie ludzi, którzy gwarantują dobrą pracę dla powiatu.

• Prezydent miasta doszedł do wniosku, że skoro powiat tworzy takie stanowiska, to jest bogaty. W efekcie myśli o tym, aby nie umarzać powiatowi pożyczki na restrukturyzację szpitala. Znajdziecie te półtora miliona złotych, żeby je oddać?
– W umowie pożyczki jest zapis o możliwości jej umorzenia, jeśli zostanie wykorzystana zgodnie z przeznaczeniem, czyli na restrukturyzację szpitala. Spełniliśmy ten warunek niezbędny do umorzenia. Decyzja należy teraz do prezydenta. Jeśli nie umorzy pożyczki, spłacimy ją, ale odbędzie się to kosztem niezbędnych inwestycji w szpitalu.

• Zanosi się na to, że znowu czekają nas cztery lata konfliktu między władzami miasta i powiatu.
– Niekoniecznie. Spotykamy się z prezydentem i ustalamy pewne wspólne zadania, na przykład w kwestii dróg. Każdy samorząd ma swoje interesy i czasem są one rozbieżne, ale szukamy wspólnych celów. Wierzę, że znajdziemy jakąś formę porozumienia.