(BOLESŁAWIEC) Wczoraj rozpoczęły się prace nad remontem wiaty na dworcu kolejowym. Dla wszystkich, to że kolej przystąpiła do remontu dworca, było wielką niespodzianką. O początku prac nie wiedział żaden z urzędów.
O tragicznej sytuacji na bolesławieckim dworcu PKP „Gazeta Wrocławska” pisała wielokrotnie. Mieszkańcy alarmowali władze o potwornym bałaganie, smrodzie i złym stanie technicznym budynku. Wspólne kontrole władz miasta, policji i sanepidu niewiele dały. Miały zmusić kolej do zmiany wizerunku obiektu. Pisano protokoły, wezwania, kierowano wnioski do kolegium.
- Z PKP trudno się rozmawia - mówi zastępca naczelnika wydziału gospodarki komunalnej Andrzej Kuriata. - Wciąż się dzielą i pojawia się nowy dyrektor, z nowymi kompetencjami.
Sytuacja jest skomplikowana, bo inny zakład PKP odpowiada za tory, inny za wiatę, a jeszcze inny za budynek dworca.
- Wyczerpaliśmy wszelkie możliwe narzędzia nacisku - informuje rzecznik prasowy UM Ilona Parejko.
I nagle, na peronie, oprócz tablic informujących, że wejście pod wiatę grozi śmiercią, pojawili się robotnicy. Firma Budmar z Legnicy ma naprawić drewniany dach, wymienić dwa słupy, zrekonstruować fragment, który się zawalił.
- Cieszy chociaż to, że na dworcu zrobiło się czyściej - twierdzi Andrzej Kuriata. Może wspólne działania miasta i powiatu skłonią PKP do zajęcia się głównym budynkiem dworca.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?