Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nierówna konkurencja

Bernard Łętowski
– My musimy wszystkich zatrudnić legalnie, utrzymać dworzec, z którego korzystają też pasażerowie prywatnych przewoźników – mówi Stanisław Cempura.
  FOT. BERNARD ŁĘTOWSKI
– My musimy wszystkich zatrudnić legalnie, utrzymać dworzec, z którego korzystają też pasażerowie prywatnych przewoźników – mówi Stanisław Cempura. FOT. BERNARD ŁĘTOWSKI
BOLESŁAWIEC Zwolnienia w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej – Postępowanie starostwa doprowadziło do tego, że od lipca straci u nas pracę około 13 osób – mówi prezes Przedsiębiorstwa ...

BOLESŁAWIEC
Zwolnienia w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej

– Postępowanie starostwa doprowadziło do tego, że od lipca straci u nas pracę około 13 osób – mówi prezes Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Bolesławcu, Stanisław Cempura. Władzom powiatu zarzuca popieranie przewoźników prywatnych. Ze szkodą dla pasażerów
i ich bezpieczeństwa

Przewoźnicy prywatni dostają zezwolenia na kursy bez żadnych problemów – mówi prezes. – My musieliśmy czekać prawie pół roku na jedno zezwolenie na trasę, którą jeździmy od lat.
Cempura zarzuca starostwu również nie robienie analiz wymaganych prawem. Raz do roku powinno zostać zbadanie zapotrzebowanie na nowe przewozy oraz rentowność już istniejących linii.
– Te analizy są wykonywane, ale nie mamy obowiązku przedstawiania ich przewoźnikom – mówi wicestarosta Cezary Przybylski. – Można się z nimi zapoznać u nas w wydziale komunikacji.
Gorycz byłego monopolisty potęguje to, że firma Grażyna
z Raciborowic dostała dość szybko pozwolenie na przewozy ze swojej miejscowości do Bolesławca.
– Jeździ tą trasą już prywatna firma i dwa PKS-y, złotoryjski i nasz – mówi Cempura. – Komunikacja była zagęszczona i nie było potrzeby wprowadzania nowej linii.
– Grażyna jeździ m.in. w soboty i w niedziele, kiedy autobusów PKS-u brakuje. Pasażerowie są teraz zadowoleni. Poprzednio wydostanie się stamtąd w weekendy graniczyło z cudem – mówi Przybylski, który sam mieszka w Raciborowicach.
Starostwo, dając zezwolenie na transport, otrzymuje rozkład jazdy danego przewoźnika. Akceptując go, zgadza się m.in. na to, aby prywaciarze odjeżdżali z przystanków tuż przed PKS-em, odbierając mu pasażerów. Minimalny odstęp czasu między odjazdami musi wynieść 15 minut.
Starostwo argumentuje, że dzięki konkurencji ceny są niższe i wzrasta jakość usług, poprawia się też podejście kierowców do pasażerów. – PKS nie może być monopolistą
– mówi Cezary Przybylski.
Państwowa firma nie wytrzymuje konkurencji z prywaciarzami, bo ma wyższe koszty.
– My musimy wszystkich zatrudnić legalnie, utrzymać dworzec, z którego korzystają też pasażerowie prywatnych przewoźników. Oni nie muszą utrzymywać infrastruktury
– mówi Cempura.
PKS będzie likwidował kursy nierentowne, których nie wykonują przewoźnicy prywatni. Może już nie być autobusów do Ołoboku czy Kierżna, pod znakiem zapytania staną też kursy do Krępnicy. •

Warto wiedzieć
Pasażerowie nie zdają sobie sprawy z niektórych zagrożeń. Wsiadając na miejscu, które nie jest przystankiem, nie są ubezpieczeni. Ubezpieczenie nie obejmuje ich również wówczas, gdy nie mają biletu i po prostu płacą kierowcy.
Bilet jest dowodem zawarcia umowy między pasażerem
a przewoźnikiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na boleslawiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto