Nowe okoliczności śmierci młodego bolesławianina
Radek S. nie zginął zakatowany przez rasistów, chociaż taką informacje podały ogólnopolskie media. O sprawie pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, kiedy przez Bolesławiec przeszedł czarny marsz ku pamięci chłopaka i przeciwko rasizmowi. Podobny pochód odbył się również w Jeleniej Górze. Organizatorzy twierdzili, że chłopaka pobili i wyrzucili z jadącego pociągu skini, ponieważ wyróżniał się ciemną karnacją skóry i nosił dredy. Policjanci w Środzie Śląskiej, którzy prowadzili dochodzenie w tej sprawie, mówią co innego. – Radka nikt nie pobił, nikt mu nie obciął włosów – mówi podinspektor Janusz Mankiewicz, rzecznik prasowy komendanta policji. – Udało się nam wreszcie przesłuchać Andrzeja Z., który razem z Radkiem jechał do Wrocławia. Mam wyniki sekcji zwłok. W chwili śmierci chłopak miał 2,6 promila alkoholu we krwi.
Świadek zeznał, że z pociągu wyrzucił ich konduktor, bo nie mieli biletów i byli pijani. Wypili jeszcze kilka win i znowu wsiedli do pociągu. Sytuacja powtórzyła się. Konduktor kazał im wysiąść w Mrozowie. Tam obaj zasnęli. Kiedy Andrzej Z. oprzytomniał, Radka już nie było. Najprawdopodobniej usiłował wskoczyć do jadącego pociągu i został potrącony.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?