Łatwo nie jest

BOLESŁAWIEC Na sesji rady powiatu rozmawiano o trudnej sytuacji powiatowego urzędu pracy i o zdrowiu. Jeden z radnych w swojej interpelacji poruszył temat wielu spotkań w sali obrad starostwa sugerując, że spotkania te dotyczą kampanii wyborczej.

Radni zapoznali się z działaniami zarządu powiatu. Dotyczyły one między innymi sprzedaży budynków, należących do starostwa. Głośno było ostatnio o nieudanej zamianie obiektów pomiędzy miastem i powiatem. Dawną poradnię przeciwgruźliczą zamiast zamienić na miejski budynek, z którego korzysta zespół szkół ogólnokształcących (prowadzony przez powiat ), postanowiono sprzedać. Rozstrzygnięto już konkurs ofert i nowym właścicielem budynku jest firma „Coton+”. Cena jaką ustalono to 210 tys. zł. Wiele mówiono też podczas sesji o bezrobociu. Powiatowy urząd pracy jest w trudnej sytuacji i może mu zabraknąć pieniędzy. Jak informuje Leszek Kutryba, kierownik PUP, jego placówka jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej.
Radny Piotr Hodowany prosił o wyjaśnienie, czy częste zebrania, jakie odbywają się w starostwie, dotyczą kampanii wyborczej. Uczestniczy w nich wielu przedstawicieli różnych ugrupowań i organizacji. Radny pytał, czy ktoś wydał zgodę na prowadzenie kampanii w budynku starostwa. W odpowiedzi starosta Piotr Roman poinformował, że salę konferencyjną może wynająć każdy. A z pieniędzy jakie za to wpływają m.in. kupuje się wyposażenie tej sali. Inna interpelacja to pytanie radnego Jana Molendy, który mówiąc o ZOZ-ie, pytał, dlaczego straty za rok 2001 wyniosły 6 mln. zł., gdy wcześniej szacowano je na 3 mln. Według dyrektora ZOZ Krzysztofa Pieszki, jedną z przyczyn tej sytuacji jest trzykrotne obniżenie wysokości kontraktu przez Dolnośląską Kasę Chorych.