Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koncert Słupika

(MIK, ZJ)
LUBIN W środę w niezwykle dramatycznym meczu Śląsk Wrocław pokonał w Lubinie Zagłębie 2:1 i przedłużył swe szanse na utrzymanie. Najsłabszym aktorem widowiska był sędzia Krzysztof Słupik, który po tym meczu nie ...

LUBIN W środę w niezwykle dramatycznym meczu Śląsk Wrocław pokonał w Lubinie Zagłębie 2:1 i przedłużył swe szanse na utrzymanie. Najsłabszym aktorem widowiska był sędzia Krzysztof Słupik, który po tym meczu nie zasługuje według nas na miano arbitra I-ligowego.

Środowa potyczka derbowa pomiędzy Zagłębiem Lubin, a Śląskiem Wrocław miała wiele podtekstów. Po pierwsze, Śląskowi (przyjechało go dopingować 300 wrocławian) potrzebne były punkty, by mógł wciąż myśleć o utrzymaniu się w ekstraklasie. Po drugie, Zagłębie Lubin chciało koniecznie zrehabilitować się za zeszłoroczną porażkę na własnym boisku ze Śląskiem. Przegrało wtedy 1:3, a ich właśni kibice od tego spotkania w proteście (uznali, że gracze Zagłębia tamten mecz sprzedali) za ów wynik, praktycznie nie dopingują swojej drużyny. Było więc pewne, że miejscowi piłkarze nie odpuszczą i będą walczyć o to, by kibice znów zaczęli ich szanować. Trudno więc przypuszczać, że wynik spotkania mógłby zostać ustalony... przed meczem.

Był karny?
Spotkanie miało jednak bardzo dziwny przebieg. Pomimo ataków Zagłębia, do przerwy prowadzili wrocławianie, a to dlatego, że bardzo kontrowersyjnego karnego po rzekomym faulu Jarosława Krzyżanowskiego na Ireneuszu Gortowskim podyktował sędzia Krzysztof Słupik. - Nie było żadnego karnego dla Śląska. Nawet nie tknąłem Gortowskiego, czułem, że wchodzący między mnie a mojego kolegę zawodnik Śląska tylko czeka na taką interwencję. Potknął się, stracił rytm biegu, piłka odskoczyła od jego nogi i zaryzykował upadek. Nie było karnego! - zarzekał się po meczu Krzyżanowski, któremu któryś z rywali w ferworze walki rozciął wargę.
Gortowski był innego zdania. - Moim zdaniem karny był ewidentny. Zostałem przewrócony. Sędzia podjął dobrą decyzję.
Lubinianie długo nie mogli się pogodzić z decyzją arbitra, który wskazał wapno, a najgłośniej prostestujący Krzyżanowski ujrzał żółtą kartkę. Od tego momentu piłkarze obu drużyny nie przebierali w środkach, a Słupik nie panując nad sytuacją rozdawał następne kartki. Pod koniec pierwszej połowy doszło do przepychanki pod polem karnym Zagłębia, w której Remigiusz Jezierski został złapany przez jednego z rywali za twarz. - Nie pamiętam już dokładanie co tam się wydarzyło. Będę to musiał obejrzeć na powtórkach telewizyjnych - mówił po meczu Jezierski.

Nic do prasy...
W drugiej połowie dwójka piłkarzy Śląska obejrzała żółtą kartkę po raz drugi. Najpierw zobaczył ją Dariusz Sztylka, a potem Jarosław Lato. A mecz był owszem ostry, ale nie brutalny. Pan sędzia jednak pokazał łącznie 12 żółtych kartek i dwie czerwone! Strata dwóch zawodników nie podłamała WKS-u i po rajdzie przez ponad pół boiska gola na 2:0 zdobył Nazaruk. W końcówce zmasowane ataki Zagłębia dały mu tylko jedną bramkę i Śląsk wygrał 2:1.
Po konferencji prasowej trener Zagłębia Jerzy Wyrobek zapytał się delegata PZPN o ocenę pracy sędziego. Kiedy usłyszał, że ten otrzyma ocenę dobrą, westchnął, uśmiechnął się i... poszedł do swoich zawodników. Z kolei obserwator PZPN Roman Drzewiecki w gabinecie prezesa Zagłębia Jacka Kardeli obejrzał zapis wideo ze spotkania, pod kątem decyzji arbitra. Wychodząc powiedział: - Nic do prasy....
Po tym spotkaniu jedno jest pewne. Śląsk wciąż ma szanse na utrzymanie się w ekstraklasie: - Remis w tym meczu dawałby nam niewiele. A tak, dalej jesteśmy w grze - powiedział po meczu trener WKS-u Marian Putyra.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na boleslawiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto