Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Humanitarne usypianie 6 tysięcy norek. Branża futerkowa: Przepisy są wadliwe. Zwierzęta można było poddać kwarantannie

Koronawirus na fermie norek w powiecie kartuskim. Trwa ubój zwierząt
Koronawirus na fermie norek w powiecie kartuskim. Trwa ubój zwierząt Sergei Grits/Zdjęcie ilustracyjne
Najpierw dokładna kontrola, potem dopiero decyzja w sprawie odszkodowania lub kary dla właściciela farmy norek z powiatu kartuskiego na Pomorzu, w której wykryto koronawirusa. Trwa likwidacja 6 tys. sztuk zwierząt. - Zwierzęta usypiane są w sposób humanitarny – podkreśla Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Gdańsku.

Trwa likwidacja liczącej 6 tys. sztuk norek farmy w powiecie kartuskim, gdzie u części zwierząt wykryto koronawirusa. Operacja powinna zakończyć się pod koniec tego tygodnia. Jednocześnie trwa także inspekcja służb weterynaryjnych, tzw. dochodzenie epizootyczne. Jej zadaniem jest ustalenie, w jaki sposób doszło do zakażenia części zwierząt i czy spełniała ona standardy.

To właśnie od rezultatów dochodzenia będzie zależało, czy właściciel farmy otrzyma rekompensatę za utratę zwierząt (szacuje jej wartość na ok. 10 mln zł) lub czy zostanie ukarany. Ten drugi wariant nie jest wykluczony, jeśli okaże się, że na farmie złamano obowiązujące przepisy.

Koronawirus u norek w Kartuskiem - badane są przyczyny zakażenia

- Kluczowym elementem dochodzenia będzie weryfikacja, czy na fermie zachowane były zasady bioasekuracji, w tym te które dotyczą interakcji człowiek - zwierzę. W ramach tych ostatnich we współpracy z innymi służbami sprawdzane będzie, czy właściciele fermy zatrudniali zgodnie z prawem pracowników, w tym, czy nie było stwierdzonych form nielegalnego zatrudnienia pracowników, szczególnie z krajów, gdzie stwierdza się liczne zachorowania na covid-19 – czytamy w komunikacie Głównego Inspektoratu Weterynarii. - Dopiero wyniki dochodzeń epizootycznych wskażą, która z form przewidzianych ramami prawa będzie zastosowana, tj. czy będą to formy rekompensaty czy też ewentualne kary.

Zaznaczmy, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podkreśla, że w przypadku farmy z powiatu kartuskiego zastosowano przepisy z dwóch rozporządzeń z grudnia 2020 r. - „w sprawie zwalczania zakażenia SARS-CoV-2 u norek” oraz „w sprawie określenia choroby zakaźnej zwierząt podlegającej obowiązkowi zwalczania SARS-CoV-2 u norek)”.

Przepisy te są rozwinięciem ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt. Zdaniem branży futrzarskiej, zapisy ustawy i rozporządzeń choć przewidują rekompensaty dla hodowli wielu gatunków zwierząt na wypadek likwidacji w ramach walki z chorobami (np. właścicieli trzody chlewnej dotkniętej ASF), nie uwzględniają norek. Jej przedstawiciele w specjalnym oświadczeniu podkreślają, że wielokrotnie i bezskutecznie prosili o spotkanie ministra rolnictwa Grzegorza Pudę w sprawie, ich zdaniem, wadliwie wprowadzonego prawa. Dodają, że o swoje interesy będą walczyć przed międzynarodowym arbitrażem.

Ponadto, według Szczepana Wójcika, prezesa zarządu Polskiego Przemysłu Futrzarskiego, który reprezentuje hodowcę z powiatu kartuskiego, decyzja o wybiciu całej hodowli 6 tys. norek, na podstawie pozytywnych wyników badań u czterech sztuk, jest nielogiczna i krzywdząca. Podkreśla, że zwierzęta z farmy z powiatu kartuskiego, wzorem innych hodowli np. na Litwie i Łotwie, powinny być poddane kwarantannie. Warto podkreślić, że m.in. w Danii, jeszcze w ubiegłym roku rząd ostatecznie wycofał się z planu uśpienia wszystkich norek hodowlanych w kraju.

Z drugiej jednak strony, jak podkreślają naukowcy, zakażenie zwierzęcia odmianą czy mutacją wirusa może doprowadzić do jego przejścia na ludzi, i to w postaci „bardziej zjadliwej”.

- Kierujemy się obowiązującymi przepisami. Z uwagi na bezpieczeństwo epidemiczne ognisko chorobowe musi być wygaszone – podkreśla Agnieszka Arendt, rzecznik Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Gdańsku.

Ubój norek w Kartuskiem prowadzony jest w sposób humanitarny

Wg niektórych informacji zwierzęta z farmy w powiecie kartuskim są uśmiercane gazem.

- Ubój jest prowadzony w sposób humanitarny, w zgodzie z procedurami przewidzianymi dla tego typu sytuacji – podkreśla jednak, nie wchodząc w szczegóły, Agnieszka Arendt. - Specjalna procedura obowiązuje także przy utylizacji martwych zwierząt.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Humanitarne usypianie 6 tysięcy norek. Branża futerkowa: Przepisy są wadliwe. Zwierzęta można było poddać kwarantannie - Dziennik Bałtycki

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto