Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Harowała za grosze

Bernard Łętowski
– Byłam tam traktowana jak w obozie pracy – mówi była kasjerka z Hypernovej.

 FOT. BERNARD ŁĘTOWSKI
– Byłam tam traktowana jak w obozie pracy – mówi była kasjerka z Hypernovej. FOT. BERNARD ŁĘTOWSKI
BOLESŁAWIEC Kasjerka z Hypernowej czuje się wykorzystana Twierdzi, że tygodniowo pracowała po 50 godzin, choć na umowie wpisano jej 40 godzin pracy w całym miesiącu. Zarabiała na rękę niecałe 400 złotych.

BOLESŁAWIEC

Kasjerka z Hypernowej czuje się wykorzystana

Twierdzi, że tygodniowo pracowała po 50 godzin, choć na umowie wpisano jej 40 godzin pracy w całym miesiącu. Zarabiała na rękę niecałe 400 złotych. Pracodawca po naszej interwencji obiecał sprawdzić, czy w dokumentacji były błędy

Bardzo często siedziałam tam dłużej niż osiem godzin. To była żmudna praca – mówi była kasjerka.
Zatrudniała ją firma Work & Profit z Bielska-Białej (Hypernova korzysta z jej pracowników). Dostała umowę zlecenie i umowę o dzieło.
– Nie pytałam dlaczego były dwie różne umowy. Każdy się boi o to, że straci pracę. Byłam tak szczęśliwa, że ją dostałam... – mówi kobieta.
Pracując około 200 godzin w miesiącu powinna zarobić jakieś 1350 złotych brutto. Zarobiła niecałe 400 złotych.
W rozliczeniu umowy zlecenia wpisano jej 40 godzin pracy. Potrącono jej tak zwane różnice kasjerskie, czyli niedobory
w kasie wykazane po jej pracy. Problem w tym, że Alina nie mogła zweryfikować rzeczywistej wielkości różnic, bo oddając kasetkę z pieniędzmi po zakończonej pracy, nie wiedziała ile tych pieniędzy powinno być. W&P nie ma na to wpływu, bo zasady rozliczania reguluje sam market. Firma postara się jednak poszukać ewentualnego błędu w dokumentacji.
Kasjerka musiała sama zaopatrzyć się w czarne spodnie i buty na płaskim obcasie. Sama płaciła również za wysyłanie do pracodawcy umów i za przekaz pieniężny
z Bielska-Białej. Jej pracodawca uważa, że konieczność płacenia za przekazy skłania pracowników do zakładania kont.
– Wezwiemy firmę Work & Profit do wyjaśnienia przedstawionych tutaj spraw – mówi Dominika Kosmala, rzecznik Ahold Polska (właściciela Hypernovej). – Staramy się działać zgodnie z prawem, szczególną uwagę przywiązując do spraw pracowniczych.
Kasjerka nie żąda niczego od byłego pracodawcy. Nie zamierza iść do sądu. Chciałaby jeszcze wrócić do pracy. Nawet w Hypernovej. •

Powinna być umowa o pracę
• Anna Szustak, Państwowa Inspekcja Pracy w Jeleniej Górze
Skoro ta pani miała stałe, wyznaczone godziny pracy i musiała codziennie świadczyć pracę, to powinna być zatrudniona na umowę o pracę. Ale niestety zgodziła się na pewne zasady, podpisując umowę.
Jeżeli zwróci się indywidualnie do sądu pracy, może coś uzyskać. Dopóki pracownik jest na umowie zlecenie, to może starać się o egzekwowanie umowy tylko w sądzie cywilnym. Możemy poruszyć ten problem, jeśli ktoś do nas wystąpi ze skargą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na boleslawiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto