Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Edukacja bez granic

Bernard Łętowski
- Kiedy na sesji głosowane są uchwały dotyczące miejskich gimnazjów, nie biorę udziału w głosowaniach - mówi Stanisław Małkowski, przewodniczący Rady Miasta i właściciel prywatnego gimnazjum.   FOT. BERNARD ŁĘTOWSKI
- Kiedy na sesji głosowane są uchwały dotyczące miejskich gimnazjów, nie biorę udziału w głosowaniach - mówi Stanisław Małkowski, przewodniczący Rady Miasta i właściciel prywatnego gimnazjum. FOT. BERNARD ŁĘTOWSKI
Dyrektorzy szkół ponadgimnazjalnych mają w swoich placówkach prywatne biznesy Trzech z siedmiu dyrektorów powiatowych szkół prowadzi w tych placówkach prywatne szkoły.

Dyrektorzy szkół ponadgimnazjalnych mają w swoich placówkach prywatne biznesy

Trzech z siedmiu dyrektorów powiatowych szkół prowadzi w tych placówkach prywatne szkoły. Jest to zgodne z prawem i dyrektorzy nie widzą w tym nic niestosownego. Nie wszystkim jednak taka sytuacja się podoba.

Dwuznaczna sytuacja ma swoje początki w czasach, gdy kuratoria zlikwidowały wieczorowe i zaoczne szkoły uzupełniające. Wówczas sami kuratorzy namawiali dyrektorów do tworzenia prywatnych placówek, które uzupełniłyby kulejącą ofertę edukacyjną. Dyrektorzy nie dali się długo prosić. Powstały prywatne szkoły w szkołach publicznych. Kłopoty zaczęły się po powstaniu powiatów, kiedy placówki ponadgimnazjalne trafiły pod kuratelę starostwa.
Porządki
- W 99 roku poprosiliśmy o dokonanie ekspertyz prawnych, czy dyrektor szkoły publicznej może jednocześnie być dyrektorem szkoły niepublicznej. Nie byłem zwolennikiem tego rozwiązania, żeby szkoły prywatne znajdowały się w budynkach szkół publicznych, bo możliwy jest konflikt interesów. Otrzymaliśmy informację, że to nie stoi w konflikcie z prawem, szkoła nie jest działalnością gospodarczą. Zadbałem o jedną rzecz, żeby szkoły publiczne nie ponosiły przez to strat, żeby nie było tak, że na majątku publicznym dyrektorzy robią biznes - mówi Dariusz Kwaśniewski, Naczelnik Wydziału Edukacji.
Powiat utrudnił wówczas życie dyrektorom zwiększając czynsz za wynajem pomieszczeń.

Adam Maksymczyk jest dyrektorem Zespołu Szkół Mechanicznych i właścicielem prywatnej szkoły działającej w ZSM. Umowę najmu sal dla swojego prywatnego biznesu podpisuje z panią Barbarą Berdułą, która szefuje jego prywatnej szkole a w ZSM jest wicedyrektorem, czyli pracownikiem podległym panu Maksymczykowi. Identyczna sytuacja jest w Zespole Szkół Handlowych i Usługowych, której szefuje Wiesław Stefanik.
Stanisław Małkowski prowadzi w kierowanym przez siebie Zespole Szkół Ogólnokształcących prywatne gimnazjum. Jego dyrektorem został Hubert Prabucki, będący również pracownikiem ZSO podlegającym panu Małkowskiemu. Dyrektorzy szkół publicznych wynajmując sale swoim szkołom prywatnym podpisują umowy ze swoimi pracownikami.

Pan Małkowski jest też Przewodniczącym Rady Miejskiej. Miasto prowadzi kształcenie na poziomie gimnazjalnym w swoich czterech szkołach. Mimo to przewodniczący nie widzi nic złego w konkurowaniu z gminą, której interesy reprezentuje w radzie.
- Konkurencja rodzi postęp - mówi dyrektor.
Stanisław Małkowski uważa, że gmina oszczędza na jego gimnazjum, bo do swoich musi dokładać 30 procent subwencji oświatowej a jemu daje samą subwencję. Dyrektor nie przyjmuje tezy, że kształcenie uczniów w miejskich placówkach byłoby tańsze, gdyby było w nich więcej uczniów.
Szef do kwadratu
Nauczyciele szkół publicznych dorabiają sobie w prywatnych szkołach dyrektorów. - Dzięki temu mogą poznać cały cykl kształcenia po reformie, uważa Małkowski.
Trzej dyrektorzy nie widzą nic niestosownego w prowadzeniu prywatnych szkół w placówkach powiatowych.
Innego zdania jest Andrzej Rudziński, dyrektor Zespołu Szkół Elektronicznych, który właśnie wyprowadził swoją prywatną szkołę na zewnątrz i cieszy się z tego.
- To było takie rozdwojenie, jako dyrektor publicznej musiałem się o nią troszczyć a jednocześnie musiałem troszczyć się o swoją, bo ona dawała dochody dla publicznej. Dla mnie było to niezręczne - mówi Andrzej Rudziński
- Gdybym ja był dyrektorem szkoły publicznej to w tej samej szkole nie prowadziłbym zajęć swojej szkoły prywatnej - mówi Dariusz Kwasniewski - Dlaczego? Bo uważam, że nie wypada.

Jasne zasady
Prywatne szkoły dyrektorów płacą takie same ceny jak każdy inny kto wynajmuje pomieszczenia w powiatowych placówkach. Te pieniądze to bardzo istotne dla szkół dochody. Żadna z prywatnych szkół prowadzonych przez dyrektorów nie proponuje oferty konkurencyjnej dla szkół publicznych prowadzonych przez starostwo powiatowe.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na boleslawiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto