Po zwycięstwie z Panelliniosem Ateny 81:76 koszykarze PGE Turowa przedłużyli swoje szanse na awans do dalszych gier Pucharu Europy. Aby te były jeszcze bardziej realne podopieczni trenera Andreja Urlepa muszą zdać bardzo ważny egzamin. Będzie nim mecz ze SLUC Nancy, który zgorzelczanie rozegrają dziś we Francji. W pierwszym meczu obu zespołów we Wrocławiu "czarno-zieloni" walczyli ambitnie, ale ostatecznie ulegli 72:75. - Do szczęścia zabrakło nam niewiele. Uważam, że stać nas będzie na osiągnięcie korzystnego wyniku - przyznaje przed meczem Konrad Wysocki, który od czasu odejścia z zespołu szkoleniowca Sasy Obradovicia jest jednym z filarów swojego zespołu. Łatwej przeprawy nie spodziewa się inny gracz PGE Turowa Robert Witka. - W barwach klubu ze Zgorzelca mogłem cieszyć się z wygranej w Strasburgu. To było jednak moje jedyne zwycięstwo z bodajże pięciu prób we Francji. Tam są bardzo atletyczne zespoły, które grają agresywną koszykówkę, szybko biegają do kontry i wysoko skaczą do zbiórki. Zapowiada się bardzo dobry mecz - przewiduje. Zgorzelczanie w ostatnich meczach udowadniają, że ich praca zmierza w dobrym kierunku. - Nie ukrywam, że czujemy się silniejsi niż przykładowo dwa miesiące temu - dodał Witka. Relację ze spotkania przeprowadzi Radio Wrocław.
Wygrana we Francji najlepiej różnicą czterech punktów postawiłaby zgorzelczanom w bardzo dobrej sytuacji. Ta byłaby wymarzona, gdyby w drugim meczu 5. kolejki lider tabeli Panellinios zwyciężył w Hiszpanii z Gran Canaria. Wówczas PGE Turów miałby asa w rękawie i losy awansu do dalszych gier rozstrzygnęłyby się 12 stycznia w hali Orbita w Zgorzelcu.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?