Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bolesławiec: Zakochała się i dała 400 tys.

Alina Gierak
fot. Piotr Krzyżanowski
Dorota J., 36-latka z Bolesławca, poznała mężczyznę swojego życia za pośrednictwem radiowej zabawy dla samotnych. Choć nigdy go nie widziała, dała się porwać uczuciu i pięknym słowom faceta młodszego od niej o 10 lat.

Mówił jej o miłości, zaufaniu, porównywał, ją i siebie, do dwóch połówek jabłka, obiecywał małżeństwo. Wprawdzie kręcił coś z imieniem, bo raz przedstawiał się jako Grzegorz, a raz jako Szymon, ale to jej nie zraziło. Nie zdziwiło jej również, że ukochany kazał do siebie dzwonić na osiem różnych numerów telefonów i że przez cztery lata nie mógł się z nią spotkać, bo zawsze coś ważnego mu wypadało.

Pani Dorota tak się zakochała, że bez namysłu słała swojemu mężczyźnie pieniądze. Chciała go wspomóc w trudnych, życiowych sytuacjach. A miał ich wiele. Miał przeszczep nerki i potrzebne były leki. Albo tak go pobito, że groził mu wózek inwalidzki i należało opłacić lekarza. Szymon ponadto rozpaczał, że wpadł pod samochód i czeka go kilka operacji. Do tego pobrał kredyty i groziło mu zablokowanie konta, pożyczał pieniądze od różnych typów i chcieli go pobić. Musiał też pomagać siostrze, z którą wychowywał się w domu dziecka. Kreatywność mężczyzny nie miała końca. A Dorota we wszystko wierzyła.

Pomagała Szymonowi przez cztery lata, wysyłając pod wskazany adres po 50, 200 czy 3000 zł. W sumie przekazała mu 400 tysięcy złotych. Wydała na niego 10 tys. zł oszczędności. Później brała kredyty, po 3, 4 i 5 tys. zł w różnych bankach. Szymon obiecywał, że zwróci wszystko. Wszak był szefem pięciu sklepów - tak pisał w liście do Doroty. Miał we Wrocławiu cukiernię, a w Krotoszynie restaurację. - Jak tylko stanę na nogi, od razu się pobierzemy i spłacę dług - obiecywał. "Kochanie, jesteś wszystkim, co mam. Chcę mieć z Tobą dzieci. Zostaniesz moją żoną" - jego słowa brzmiały pięknie i były dokładnie takie, jakie Dorota chciała usłyszeć. Wprawdzie jej bracia podejrzewali, że tajemniczy nieznajomy, to jakaś szemrana historia, ale Dorota ukrywała wezwania do spłaty zadłużeń. Wyrzucała także potwierdzenia wpłat pieniędzy dla Szymona, bo ta finansowa pomoc miała być ich wspólną tajemnicą. Tragicznego zakończenia love story nie spodziewała się w najgorszych snach.

Gdy została bez grosza, z długami na karku, okazało się, że jej wybranek to 26- letnia kobieta: Małgorzata W., mieszkanka wsi pod Krotoszynem, bezrobotna cukierniczka. Zdemaskował ją telefonicznie brat, który opowiedział Dorocie o oszustwach siostry. Sprawa trafiła do jeleniogórskiego Sądu Okręgowego. Oskarżona nie stawiła się na pierwszą rozprawę. Kolejna jest wyznaczona na 14 kwietnia.

Małgorzata W. nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że udawała mężczyznę przed rodziną Doroty na jej prośbę. Na zdjęciach, które słała bolesławiance, widnieje przystojny facet o ujmującym uśmiechu. Brunet, jak z żurnala. Każda o takim marzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na boleslawiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto