Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bolesławiec: Diety radnych na szpital

Sabina Guszpil
Kiedy bolesławieccy radni powiatu przyszli na sesję, przed nimi leżały deklaracje. Mieli na nich wpisać, jaką kwotę przeznaczą na wsparcie oddziału dziecięcego Szpitala Powiatowego w Bolesławcu. W ten nietypowy sposób szukał pomocy Adam Zdaniuk, dyrektor placówki

Szpital ma długi. Starostwo nie jest w stanie mu pomóc, więc dyrektor dwoi się i troi, by zdobyć dodatkowe pieniądze dla małych pacjentów. Zaproponował radnym powiatowym, aby przekazali część swoich diet (wynoszących 1243 zł) na wyposażenie i remont oddziału dziecięcego.

Co na to zainteresowani? Raczej dość niechętnie przyjęli tę propozycję. Jedynie Jarosław Molenda, wiceprzewodniczący rady powiatu, wyraził chęć takiej pomocy. - Każda forma wsparcia szpitala jest dobra - mówi radny Jarosław Molenda. Tym bardziej że pieniądze mają iść na oddział dziecięcy, który jest w opłakanym stanie. - Znając sytuację służby zdrowia, nie dziwię się, że dyrektor szuka środków w taki sposób - dodaje Molenda.

Poza nim żaden z radnych nie chciał się wypowiedzieć konkretnie w sprawie propozycji dyrektora szpitala. Zgodnie twierdzą, że sprawa jest zbyt poważna, by ją od razu komentować. Po ich minach na sesji, na której padła propozycja oddania diet, można jednak było wywnioskować, że mają mieszane uczucia i nie podchodzą do pomysłu Adama Zdaniuka z entuzjazmem.

W kuluarach można było słyszeć głosy, że oddadzą diety, jeśli lekarze również przekażą część zarobków. Radni na razie nie wypełnili deklaracji, w których mają określić, jaką kwotą ewentualnie mogliby wesprzeć szpital. - Dieta radnego nie jest tak mała, żeby nie wesprzeć takiej idei, ale jaka to będzie kwota, to już zostanie moją sprawą osobistą - mówi Jarosław Molenda.

Na apel dyrektora odpowiedziało już Stowarzyszenie Ziemia Bolesławiecka, które wsparło oddział dziecięcy kwotą 1500 zł. - Nie wiemy, czy wszyscy radni wesprą oddział. A jeśli podejmą taką decyzję, to nie wiadomo dziś, jaka to będzie kwota. - Wiemy natomiast, że każda się przyda - mówi Adam Zdaniuk.

Na oddziale dziecięcym brakuje pieniędzy na przeprowadzenie remontu oraz zakup niezbędnych przedmiotów. Nie ma przewijaków dla najmłodszych pacjentów czy łóżek dla rodziców, którzy pozostają ze swoimi chorymi pociechami przez całą noc. W 2009 r. udało się wymienić na tym oddziale okna. Ale wciąż do zrobienia jest bardzo wiele.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na boleslawiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto