Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jawa Otok-Warta Bolesławiecka - mecz, który się nie odbył

TOK
Grzegorz Bereziuk
Komisja Dyscyplinarna przy Okręgowym Związku Piłki Nożnej w Jeleniej Górze anulowała wynik meczu Jawy Otok z GKS Wartą Bolesławiecką i uznał go jako nierozegrany.

To efekt podejrzeń, iż na wynik meczu mogło mieć nieczyste zagranie gospodarzy. Wszystko przez zmianę dokonaną przez Jawę 10 minut przed końcem meczu. Przypomnijmy, że Jawa Otok wygrała rywalizację z Wartą Bolesławiecką 3:2.
Decyzję podjęto na podstawie Art. 35 i 79 regulaminu Dyscyplinarnego Polskiego Związku Piłki Nożnej.
- Uznaliśmy, że podczas meczu nie zachowano zasad Fair Play. Pełne uzasadnienie naszej decyzji prześlemy zainteresowanym klubom – informuje Andrzej Kowal, prezes OZPN Jelenia Góra.
Werdykt podjęto po wysłuchaniu wyjaśnień sędziów tego spotkania oraz przedstawicieli obu klubów.
– Przed meczem docierały do nas głosy, iż spotkanie może być ustawione i gospodarze odpuszczą je gościom. Na murawie nic takiego nie miało miejsca, przeciwnie to piłkarze z Otoku narzucili swoje warunki gry i zdecydowanie dominowali – relacjonował Rafał Bancewicz, arbiter główny spotkania.
Zapytany o okoliczności przeprowadzanie zmiany Jacka Dąbrowskiego na Piotra Faltyna, sędzia główny poinformował, że była to normalna zmiana, niewymuszona żadną kontuzją.
Podobne wyjaśnienia złożyli w tej kwestii ludzie z Jawy i GKS, co jest o tyle ciekawe, iż zupełnie inne stanowisko w piśmie przesłanym do OZPN przedłożył wiceprezes Jawy Jarosław Rutkowski. Uzasadnił pomyłkę przy zmianie m.in. pośpiechem związanym z kontuzją odniesioną przez Dąbrowskiego.
Jak dokładnie przedstawiono powód opuszczenia boiska przez młodzieżowca z Otoku w 80. min?
– Jacek od wielu minut był najsłabszy na boisku, o jego zmianę wnioskowali zarówno nasi piłkarze jak i trener. Goście zdobyli dwa gole i starali się doprowadzić do remisu, musieliśmy zareagować na wydarzenia na murawie, niestety w wirze walki i emocji zapomnieliśmy o procedurach – usprawiedliwiał Leszek Markowski, kierownik Jawy.
Nieuwagę gospodarzy przyjezdni wychwycili momentalnie. – Chwilę po dokonaniu zmiany przez Jawę podszedł do mnie Mateusz Orda informując, że miejscowi grają w tej chwili jednym młodzieżowcem - mówił Mieczysław Tambur, kierownik GKS.
Dziwi, że do podobnych wniosków nie doszli w Otoku, tym bardziej, że Faltyn ma 43 lata. Jakby tego było mało gospodarze od pierwszej minuty meczu byli świadomi, iż na ławce rezerwowych nie mają młodzieżowca!
Otóż w protokole meczowym dokonano poprawki i Dąbrowski pojawił się w pierwszym składzie tylko dlatego, że podczas rozgrzewki kontuzji doznał Przemysław Wuzberg. Jak przyznali przedstawiciele Jawy zawodnik ten po odniesieniu urazu nie był zdolny do gry, a że wśród rezerwowych Jawy po desygnowaniu Dąbrowskiego do wyjściowej jedenastki nie było już innych młodzieżowców.
Przedstawiciele Jawy Otok już zapowiedzieli odwołanie od decyzji związku okręgowego do wyższych instancji.

Autor: GRZEGORZ BEREZIUK

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na boleslawiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto